IWONA NIERODA: BOMBA W ŁAPIE JEST

Przedstawiamy rozmowę z Iwoną Nierodą (12-0), która dwudziestego trzeciego września ma wreszcie zadebiutować w federacji Spartan Fight. Na ósmej edycji w Krakowie nie będzie miała łatwego zadania, ponieważ na przeciwko niej stanie Lucia Krajcovic (28-11).

Polka miała zadebiutować w federacji już na piątej edycji w Katowicach, jednak ostatecznie się nie udało. Iwona to jedna z największych kobiecych gwiazd w naszym kraju, która mierzy bardzo wysoko. Reprezentantka Diament Pstrągowa ma już duże osiągnięcia jak chociażby multimedalistka Mistrzostw Polski, zawodowa mistrzyni Świata w Kickboxingu Low Kick, amatorska mistrzyni Świata czy Europy Seniorów w Kickboxingu Low Kick. Nierodę znanym bardzo dobrze z walk w federacji Fight Exclusive Night, gdy wypunktowała Judytę Rymarzak-Niepogodę, a przed czasem zastopowała Gabrielle Mezei z Rumunii. 

- Cześć Iwona! Jak samopoczucie przed walką?
Iwona Nieroda: Witam, samopoczucie jest bardzo dobre. Coś w końcu zaczyna się dziać po pięciomiesięcznym okresie stagnacji. Złamana kość w stopie plus uszkodzone więzadła - to już za mną. Teraz czuję szczęście z powrotu na ring, choć nie ukrywam, że lekki dreszczyk emocji i 'stresik' też mi towarzyszy. Tak naprawdę nie wiem w jaki sposób odpowiedzieć Ci na to pytanie. Czuję się dobrze, forma na dwudziestego trzeciego ma być, bomba w 'łapie' jest, opieki mi nie brakuje to i samopoczucie musi być dobre. Mam nadzieję, że jak zadasz mi po walce to samo pytanie to odpowiem, że jest identycznie dobrze, a nawet lepiej.

- Czym jest dla ciebie walka w Spartan Fight?
IN: To kolejne wyzwanie na mojej sportowej drodze i dodam, że nie jest to byle jakie wyzwanie. Poprzeczka musi iść w górę jeśli chcę się rozwijać, a organizacja Spartan Fight mi to zapewnia. Tam nie ma łatwych walk i jak widzicie ja też takiej nie dostałam. Wracam po dość długiej przerwie i na mojej drodze pojawia się nie byle jaka zawodniczka. Czuję się wyróżniona i dumna, że oczekiwania wobec mnie są spore.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
IN: Są one nieco inne niż przygotowania, które odbywałam wcześniej. Świeżo po złamaniu nie mogłam robić wielu rzeczy i przede wszystkim trzeba było odciążać kontuzjowaną stopę. W tamtym momencie nie wiedziałam kiedy wrócę na ring, ale miałam jedną myśl, że jest to okres, którego zmarnować nie można, więc wykorzystałam go tak mocno jak tylko mogłam. Przygotowanie motoryczne pod okiem Wojciecha Jusiela ze Strength Coach Performance trwało kilka tygodni. Wzmocniłam się przede wszystkim fizycznie, co mam nadzieję zobaczycie już w najbliższym czasie na hali TS Wisły. Po dość męczącym okresie przygotowania motorycznego wróciłam na salę Diamentu Pstrągowa, aby pracować z moim trenerem Jerzym Pilarzem nad techniką bokserską. Później obóz kadry narodowej w Zakopanem i kilkanaście dni później cudowna informacja o walce na Spartan, więc trzeba było szykować się już dość konkretnie. Dużo potu wylaliśmy z moim trenerem na sali. Ciągłe tarcze, kopnięcia, boks, sparingi no i tak w kółko. Teraz łapię szybkość, świeżość i głód walki.

- Twoją przeciwniczką będzie Lucia Krajcovic. Co wiesz na jej temat?
IN: Wiem o niej tyle ile potrzeba. Nie interesuję się za bardzo niczym innym co miałoby dotyczyć jej osoby.

- W ostatniej walce na Ladies Fight Night pokazała się z świetnej strony. Zapewne widziałaś?
IN: Oczywiście, że tak. To była pierwsza walka jaką obejrzałam z jej udziałem. Niestety pokonała na punkty moją koleżankę oraz byłą rywalkę Judytę Rymarzak. Szkoda, bo wolałabym, żeby wygrywały polskie dziewczyny, ale cóż. Muszę powiedzieć, że tam dała naprawdę fajny pokaz umiejętności.

- Miałaś już wcześniej zawalczyć na Spartan Fight. Czemu dopiero teraz?
IN: Nie chciałabym mówić dlaczego nie zawalczyłam wcześniej dla tej federacji. Kto zna polskie podwórko sportów walki może snuć domysły, ale ze swojej strony tematu poruszać głębiej nie będę. Mogę powiedzieć jedynie tyle, że federacja Spartan dała mi już wcześniej możliwość walki na swojej gali, zostałam zaproszona do grona zawodników, ale zawalczyć po prostu nie mogłam.

- Na koniec powiedz jakie postawiłaś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość?
IN: Pytasz o plany sportowe, czy prywatne? Oczywiście żartuję (śmiech). Moim celem jest rozwój równoznaczny z byciem szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Chcę trenować, odżywiać się jak należy, spać ile potrzebuję, walczyć, wygrywać i czerpać ze sportu i życia pełną satysfakcję. Kontuzja dała mi do myślenia. 5 miesięcy to sporo czasu, a ja tego czasu nie mam tyle co 7 czy 8 lat temu, dlatego będę korzystać i wyciskać z tego co jest w zasięgu mojej ręki ile się da!

Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
IN: Oczywiście, że chcę! To jest jedna z najważniejszych i najfajniejszych możliwości jaką daje wywiad. Zacznę najpierw od tych, którzy są ze mną najbliżej i muszą się ze mną użerać. Dziękuję mojemu wspaniałemu, ale i wymagającemu chłopakowi, który dba o wiele rzeczy wcześniej nieco przeze mnie zaniedbywanych w przygotowaniach, oraz że daje mi ogrom wsparcia i motywację do działania. Dziękuję mojej rodzinie, szczególnie mojej mamie, bo to najwspanialsza i najpiękniejsza kobieta ever! Dziękuję mojemu trenerowi klubowemu Jerzemu Pilarzowi, nie będę nawet wymieniać za co, bo uzbierałoby się tego dużo za dużo. Dziękuję trenerowi Kadry Narodowej w kickboxingu Witkowi Kostce, że zawsze służy mi swoją pomocą, dziękuję także trenerowi Andrzejowi Garbaczewskiemu. Dziękuję moim kolegom z klubu – Karolinie, Michałowi, Marcinowi i Krzyśkowi za pomoc w przygotowaniach i sparingi. Dziękuję Wojtkowi Jusielowi za przygotowanie motoryczne, mojemu fizjo Grzegorzowi Kani za przepracowanie ze mną niezliczonej liczby godzin aby doprowadzić moją połamaną stópkę do sprawności i na koniec dziękuję moim partnerom sportowym i sponsorom, bez których przygotowania do wszystkich startów byłyby o wiele trudniejsze. Podziękowania idą w stronę Szpitala Specjalistycznego PRO-Familia w Rzeszowie, firmy Kriosystem Life, Akuna Polska, Under Armour Polska, Sieci Sklepów Marmax oraz Centrum Sprzedaży Odżywek i Suplementów Animusz Rzeszów. A tak na sam koniec końców to podziękuję także mojemu menadżerowi, mentorowi, organizacji Spartan za zaproszenie i oczywiście wszystkim tym, którzy w zakłamany sposób życzą mi dobrze, bo właśnie dzięki takim osobom chce mi się zawsze nieco bardziej!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.