BRATKOWICZ: CHCĘ BYĆ ZAPAMIĘTANY Z WIELKIE SERCEM

Przedstawiamy rozmowę z Maksymilianem Bratkowiczem, który w najbliższy piątek stoczy swoją kolejną walkę w federacji DSF Kick-Boxing Challenge. Na 11 edycji w Arenie Ursynów wystąpi w międzynarodowym meczu Polska-Francja. Zawodnik Gym-Fight Wrocław tym razem podejmie Azisa Roumadi.

Maks to zawodnik, który w każdym pojedynku zapewnia emocji i nawet, gdy przegrywa idzie z seriami do końca. Bratkowicz stoczy swoją kolejną walkę w 'meczu' i będzie chciał udanie wrócić po ostatniej przegranej w Nowym Sączu. Właśnie wtedy na DSF Kick-Boxing Challenge 10, po dobrym początku przegrał z Jurij Zubczukiem z Ukrainy.

- Cześć Maks! Jak samopoczucie przed najbliższym starciem?
Maksymilian Bratkowicz: Siemanko! Witam wszystkich fanatyków sportów uderzanych. Na dzień dzisiejszy czuję się bardzo dobrze, czekam niecierpliwie na 27.10 aby ponownie pokazać twardy oraz efektowny Kickboxing.

- Czym jest dla ciebie kolejny start na gali DSF Kick-Boxing Challegne?
MB: Kolejny start na gali DSF jest dla mnie dużym wyróżnieniem oraz szansą pokazania się szerszej rzeszy publiczności. Chcę żeby ludzie pamiętali mnie jako zawodnika z wielkim sercem do walki, walczącego do ostatniego tchu.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
MB: Przygotowania jak każde inne odbywają się w Gym-Fight Wrocław pod okiem Trenera Rafała Petertila, ciężka praca na sali treningowej dopełniana regeneracją w Oxygenium Medicor. Świetnie łączą się w jednolitą całość. Odwiedziło mnie również kilku sparingpartnerów oraz byłem gościnnie u Dominika Zadory w KO Gym.

- Twoim rywalem będzie Azis Roumadi. Co udało się o nim dowiedzieć?
MB: Nic nie wiem na temat przeciwnika, nie myślę specjalnie o nim. Wszystko wyjdzie w praniu.

- Ostatnio Puchar Europy K-1 WAKO w Pradze. Jak oceniasz samą imprezę?
MB: Świetny turniej, światowy poziom sportowy. Najlepiej zorganizowany turniej na którym byłem. Nie trzeba płacić startowego, a do wygrania była całkiem fajna suma pieniężna.

- Dałeś zacięty bój z Mistrzem Świata IFMA. Czułeś, że wygrałeś?
MB: Wygrałem tą walkę!! Od pierwszej do ostatniej sekundy kontrolowałem walkę, absolutnie nie czułem się przegranym.Nie wiem gdzie sędziowie mieli oczy, sport jest nie przewidywalny oraz bolesny ale to wszystko jest wpisane w drogę wojownika.

- Ostatnia walka w 'meczu' DSF Kick-Boxing Challenge przegrana. Przeciwnik mocno zaskoczył swoim mocnym uderzeniem?
MB: Nie zaskoczył mnie siłą swojego ciosu. Widziałem, że ma piekielnie mocne uderzenie, byłem uważny do ostatniego gongu trzeciej rundy. Myślałem, że po trzech rundach jestem zwycięzcą, jednak runda dodatkowa która na początku szła po mojej myśli do czasu feralnego ciosu sierpowego po którym widziałem Ukraińca poczwórnie (śmiech). Wtedy poczułem ten piekielnie mocny cios. Później przez ostatnią minutę walczyłem już tylko charakterem oraz serduchem.

- Druga walka z Mateuszem Kubiszynem. Co ty na to?
MB: W każdej chwili, o każdej porze dnia i nocy. Let's do this!

- Na koniec powiedz jakie postawiłeś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość?
MB: Cel jest non stop ten sam. Dawać mega emocjonujące walki, które będą przez wszystkich zapamiętane. Dążę do doskonałości, wszystko idzie w dobrym kierunku.

- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
MB: Chciałbym podziękować oraz pozdrowić moich sponsorów dzięki nim mogę się rozwijać oraz iść w drodze do lepszego jutra - Terapia tlenowa Oxygenium Medicor, Catering dietetyczny Delicious Box. Pozdrawiam cały klub Gym-Fight Wrocław, moją całą rodzinę która mocno mi dopinguje oraz moją największą kibice kochaną dziewczynę Monikę.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.