ALEKSANDER KALICKI: JESTEM W SZCZYTOWEJ FORMIE

Arkadiusz Hnida, Informacja własna

2017-10-26

Przedstawiamy rozmowę z Aleksandrem Kalickim, który w piątek stoczy swoją kolejną walkę w federacji DSF Kick-Boxing Challenge. Tym razem na 11 edycji w Arenie Ursynów stanie przed dużym wyzwaniem. Skrzyżuje rękawice z Mateuszem Rajewskim, a zwycięzca stanie się pretendentem do pasa.

Młodzi zawodnicy mają już za sobą udane występy na imprezach DSF Kickboxing Challenge. Kalicki trenuje od ponad dziesięciu lat, ale do dziś udanie łączy sport z nauką. W ubiegłym roku został mistrzem Polski w K-1, ma także na koncie dwa tytuły Oriental Rules oraz wicemistrzostwo świata Muay Thai. Niedługo kończy elektrotechnikę, ale woli ciężką pracę na sali treningowej od rozrywkowego trybu życia typowego studenta.

- Cześć Aleks. Jak samopoczucie przed walką?
Aleksander Kalicki: Witam wszystkich. Czuję się świetnie. Wiem, że jestem w szczytowej formie. Trenowałem ciężko, żebym nie miał sobie nic do zarzucenia po walce.

- Czym jest dla ciebie kolejny start na DSF Kick-Boxing Challenge?
AK: Kolejny start jest dla mnie kolejnym wyzwaniem. W debiucie zawodowym walczyłem z bardzo doświadczonym zawodnikiem. Cieszę się, że nie dostaje „kelnerów” tylko świetnych przeciwników. Dzięki czemu mogę cały czas piąć się wzwyż.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
AK: Poprawiłem mocno technikę i strategie ringową, nie będzie już nieprzemyślanych ruchów. Dużo tarczowałem, pracowałem w parach, oraz sparowałem przed tym pojedynkiem. W tym momencie zszedłem z dużej objętości treningowej - zaczynam odpoczywać.

- Twoim rywalem będzie Mateusz Rajewski. Co wiesz na jego temat?
AK: Z Mateuszem poznaliśmy się podczas wcześniejszej gali DSF-u. Zawodnik poukładany, doświadczony. Z przyjemnością skrzyżuje z nim rękawice.

- Zwycięzca dostanie szansę mistrzowską. Dodatkowe nerwy czy mobilizacja?
AK: Nie ma to dla mnie znaczenia. Zawsze walczę na maximum moich możliwości, aby ułatwić sprawę sędziom.

- Jesteś również studentem jest trudno to wszystko połączyć?
AK: Na ten moment dobrze godzę uczelnię ze startami. Nie narzekam na wolny czas. Trenuje, pracuje, a w międzyczasie liczę całki.

- Czego oczekujesz w tym starciu?
AK: Mam nadzieję, że wypełnię wszystkie zadania trenera. Będę konsekwentny w moich działaniach. Postaram się też dużo myśleć podczas starcia. Oczekuje, że damy świetne show.

- Na koniec powiedz jakie postawiłeś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość?
AK: W planach mam zdobycie pasa mistrzowskiego DSF-u, oraz dużo startów amatorskich. Zamierzam się cały czas rozwijać, zmieniać, dopracować każdy detal mojego sportowego życia.

- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
AK: Dzięki za rozmowę. Chciałbym podziękować ojcowi mojego sukcesu trenerowi Krzysztofowi Kaproniowi. Dietetykom którzy pilnują aby zawsze był power: Izabela Daniel (Easy with food), Jacek Feldman. Arturowi Jobdzie, który dba żebym był jeszcze silniejszy. Bardzo dziękuje firmom mnie wspierającym: Legal Cakes, Next-level, Gajówka Pilica, Hades; bez których nie udałoby mi się pogodzić życia fightera z codziennymi trudami. Pozdrawiam wszystkich fanów sportów walki, do zobaczenia 27 października w hali Ursynów.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida.