ŁEPKOWSKI: WYKORZYSTAM CZAS NAJLEPIEJ JAK POTRAFIĘ

Arkadiusz Hnida, Informacja własna

2017-11-10

Przedstawiamy rozmowę z Marcinem Łepkowskim, który wraca do rywalizacji już dziewiętnastego grudnia. Polak wystąpi w Hongkongu na I-1 Pacific Championship, a rękawice skrzyżuje z Salimkhanem Ibragimovem reprezentującym Rosję.

Łepkowski poprzedni rok może zaliczyć do pracowitych i udanych. Marcin stoczył łącznie sześć walk. Przebywając w Tajlandii wygrał dwa starcia i dwa przegrał, a kolejne dwie walki miały miejsce na turnieju w Sofii. Krakowianinowi na koniec zabrakło szczęścia, bo miał wystartować w Pucharze Króla, jednak wyeliminowała go kontuzja. Przypomnijmy, że Łepkowski zadebiutował już w federacji w kwietniu poprzedniego roku pokonując zawodnika publiczności Athita.

- Cześć Marcin! Jak samopoczucie przed walką?
Marcin Łepkowski: Hej wszystkim! Fajnie, że poświecicie chwile, żeby dowiedzieć się co u mnie! Jak samopoczucie przed walka, tego jeszcze nie wiem, do walki zostało 6 tygodni, wiem na pewno, że wykorzystam ten czas najlepiej jak będę potrafił.

- Miałeś wystąpić w Pucharze Króla, ale niestety kontuzja oka. Teraz jest już wszystko w porządku?
MŁ: Kontuzja oka zabrała mi prawie 9 miesięcy treningów. Musiałem skupić się na innych rzeczach w życiu, zacząłem prowadzić biznes gastronomiczny, który jest niesamowicie trudny, ale jakoś daje rade. Oko powróciło już do pełni sił, dlatego zdecydowałem, że ostatni miesiąc roku poświecę na to na co czekałem cały 2017 - czyli przygotowanie, zrzucenie wagi i walkę! 

- Głód walki jest duży?
MŁ: Nie będę się rozpisywał, jest ogromny. 

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
MŁ: Przygotowania do tego pojedynku prowadzę dwu etapowo. Pierwszy etap trwa teraz, przez wakacje robiłem siłę, ostatnio zakończyłem rozdział dynamiki z moim trenerem Bartkiem Judą a teraz pracujemy już nad siłą i wytrzymałością. Do tego dokładam treningi bokserskie z Piotrem Snopkowskim oraz treningi Muaythai w Raczadam Kraków. 24.11.2017 wylatuje do Tajlandii na ostatnie 3 tygodnie przygotowań, gdzie trenować będę w campie Sitsongpeenong Bangkok. Nad moją dietą i suplementacja czuwa nie kto inny jak najlepszy Jacek Feldman! 

- Twoim rywalem będzie Salimkhan Ibragimov. Co wiesz na jego temat?
MŁ: Wszystkiego dowiem się gdy już staniemy na przeciwko siebie w ringu. Jedyne co wiem i jest dość zabawne, to to, że ja będę trenował w Sitsongpeenong Bangkok, a Salimkhan trenuje w Sitsopeenong Phuket. 

- Poprzedni rok bardzo pracowity. Na następny jest również taki plan?
MŁ: Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem co przyniesie przyszły rok. Ostatnio odkryłem niesamowitą pasje do muzyki, kopiłem sobie DJke i amatorsko kleje seciki!  Niektóre nutki wrzucam na swojego instagrama @lepkowskim, więc zapraszam do obczajki! Staram się selekcjonować dobre elektroniczne sztosy do treningów. Dużo zależy od tego, jak potoczy się walka w grudniu, ale dopiero po niej będę myślał co dalej, na razie to ona jest najbliższym celem! 

- Masz już debiut w federacji za sobą, więc jak wrażenia? 
MŁ: I-1 to pełna profeska. Na każdej gali stu fotografów, cała sala kibiców, niesamowita oprawa i bardzo życzliwi ludzie. Ciesze się, że po raz kolejny będę mógł się tam pojawić. 

- Walka w Polsce to coś na co liczysz?
MŁ: Całe swoje młode lata walczyłem w Polsce, od walk amatorskich przez zawodowe. Teraz czas podbijać świat, skoro mam walczyć za 500€(bo takie są stawki w Polsce), to wole walczyć za 500€ za granicą i do tego przeżyć ciekawą przygodę i pobyt w innym kraju. 

- Na koniec powiedz jakie postawiłeś sobie cele i plany na niedaleką przyszłość? 
MŁ: Czas pokaże!  Może jeszcze będzie go wystarczająco, żeby podbić moją stójka świat MMA?Zbieram się do treningów MMA jak sójka za morze, zawsze jest coś.. Ale może nowy rok, nowy ja? Kto wie? Zobaczymy! Śledźcie FP Marcin Lepkowski i insta @lepkowskim, a na pewno dowiecie się pierwsi, bo bez ukrywania jestem trochę internetowym dzieciakiem! 

- Dziękuję za rozmowę! Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo. 
MŁ: Dziękuje za wywiad, życzę wszystkim trenującym powodzenia i oby kontuzje omijały Was z daleka! Siła polskiego taja, eya!

Rozmawiał Arkadiusz Hnida