DANIEL GHITA OSTRO O WADZE CIĘŻKIEJ W KICKBOXINGU

Redakcja, Informacja własna

2019-04-02

Legendarny rumuński kickboxer, Daniel Ghita mimo braku aktywności ringowej, wciąż jest bardzo aktywny w mediach. Weteran It’s Showtime i złotej ery ciężkiego K-1 udzielił ostatnio wywiadu, w którym nie zostawił suchej nitki na ostatnim turnieju wagi ciężkiej Glory, w którym brał udział również Arek Wrzosek.

Daniel, co się teraz z Tobą dzieje. Zamierzasz zostać politykiem, czy chcesz wrócić na ring?

W latach 2015 i 2016 brałem udział w wielu kampaniach przeciwko wycince lasów w Rumunii. Błagałem najważniejszych ludzi w państwie, tak samo największych sportowców, by wyszli ze mną na ulicę i okazali swoje wsparcie. Zaprzestanie wycinki drzew okazało się za mało ważne. Nawet dla Benny’ego ‘worka do obijania dla jednorękich fighterów’ czy Catalina Morosanu. Oni wileli pokazywać się w programach telewizyjnych i tam udawać ludzi działających charytatywnie, oczywiście pobierając pieniądze za występy. Gdy tylko kamera zacznie nagrywać, to oni się martwią i kochają swój kraj. W chwili gdy ich kraj ich potrzebuje, gdy matka natura ich potrzebuje, stają się kompletnie bezużyteczni. Powiedziałem sobie wtedy, że muszę wejść w politykę, by zatrzymać wycinkę lasów w Rumunii. Nie chciałem iść do żadnej dużej partii socjalistów czy libertarian. Miałem oferty, jednak wybrałem małą partię z 5-procentowym poparciem. W 2016 roku zaangażowałem się w politykę i desperacko walczyłem o zaprzestanie nielegalnej wycinki drzew w moim kraju. Austriacka firma Schweigofer zniszczyła wiele dziewiczych lasów w naszym kraju. Zniszczyli lasy dla pieniędzy i zysku, a nikt ich nie próbował powstrzymać. Zrezygnowałem z polityki i nie jestem już w nią zaangażowany. Teraz mam stowarzyszenie pomagające obywatelom rozwiązywać ich problemu na drodze mediacji. Morosanu i Benny natomiast brylują w telewizji i są sztucznymi patriotami. To, że masz flagę Rumunii po walce nie znaczy, że jesteś patriotą. Byłem pierwszy, który to robił, a oni mnie skopiowali. Według nich to dobra zagrywka PR-owa.

Jaki jest Twój obecny status polityczny?

Jak już powiedziałem nie jestem politykiem. W Rumunii był 10-letni okres, gdy niewinni ludzie trafiali za kratki. Sędziowie, biznesmeni i wielu innych. To był czas DNA, czyli rumuńskiej komórki do walki z korupcją i służb specjalnych SRI. Przez 10 lat niszczyli ludzi i wsadzali ich do więzienia. To było 10 lat polityki strachu. Korupcja jest wszędzie: w Niemczech, Holandii, Francji, Belgii, USA, wszędzie nie tylko w Rumunii. Wyobraź sobie, że sędzia może Cię z dnia na dzień wsadzić do więzienia bez żadnego dowodu. W tej chwili wszyscy kierujący DNA są oskarżeni o rzeczy, jakich dokonywali będąc u władzy. Nikt o tym nie mówi, tylko w kółko powtarza się o korupcji w kraju. A korupcja istnieje w każdym kraju na świecie. W Rumunii pod pozorem walki z korupcją zamykano ludzi do więzienia. Czy ktoś mówi o działaniach korupcyjnych Volkswagena w Niemczech? Nikt! Rumunia nie jest bardziej skorumpowana niż Niemcy czy Holandia.

Przejdźmy do aspektów sportowych. W tej chwili jest napięcie w social mediach między Tobą i Catalinem Morosanu. Dlaczego chciałbyś z nim walczyć?

Przez te wszystkie lata, gdy przegrywałem w jakiejś walce, to on zaczął mnie besztać publicznie i obrabiać mnie za plecami. Mówiłem sobie, że muszę ignorować tego niezbyt utalentowanego chłopaczka. On potrzebuje atencji i to było powodem jego frustracji z powodu moich słąbszych występów. Jednak ostatnim czasem zaczął się nazywać mistrzem K-1 w mediach i młodzi ludzie myślą, że on jest prawdziwym mistrzem K-1, mimo tego, że nigdy nie wygrał w ciężki m K-1. Całymi dniami siedzi w telewizji, gdzie zarabia pieniądze i podbija swoją popularność. Mnie jako fightera to zniesmacza. Odmawiam udziału występu w tych programach, a wiem, że mi proponuje się więcej pieniędzy za to niż jemu. Jestem prawdziwym fighterem, a nie pacynką, którą możesz wynająć do występu w TV. Młodzi ludzie muszą zobaczyć, że to nie jest dobry wzór dla kolejnej generacji młodzieży. Musimy mieć szacunek dla samych siebie i przestać robić wszystko dla pieniędzy i atencji. Zacząłem odczuwać niesmak, gdy ktoś nazywał mnie mistrzem K-1 uznając za równego Morosanu. Moi koledzy na całym świecie robią sobie żarty z tego, co dzieje się w rumuńskim kickboxingu. Mam prawdziwą karierę i ludzie wiedzą kim jest dziki samuraj, czyli Daniel Ghita. Zdobyłem sławę dzięki wynikom i byciu sportowcem, nie dzięki telewizyjnym występom i ustawionym walką. Jedna z rumuńskich organizacji wrestlingu została założona przez Morosanu. Powiedziałem wtedy, że chcę z nim wejść do ringu, by pokazać ludziom, kto jest najlepszy. Pokazać, czym jest kickboxing i kto jest mistrzem K-1 z opowieści telewizyjnych. Morosanu zaczął nastawiać innych figterów przeciwko mnie, którzy zaczęli mnie szkalować w mediach i opowiadać kłamstwa na mój temat. Powiedziałem, żeby po prostu przestał oszukiwać ludzi. Wojownicy walczą! Morosanu jest jedynym, który bierze udział w uwłaczających telewizyjnych produkcjach za pieniądze, a nie ja! Nie spodobało mu się, że powiedziałem prawdę. Kickboxing jest kickboxingiem, a telewizyjne show pozostaną telewizyjnym show. Nikt mnie nie kupi, nigdy, przenigdy!

Napisałeś, że Morosanu zaakceptował walkę z Tobą. Czy coś Ci wiadomo, czy ta walka w ogóle się odbędzie, kiedy i gdzie?

Morosanu teraz bierze udzial w produkcji telewizyjnej za pieniądze, to wstyd, co on tam robi. Ten człowiek zrobi wszystko dla pieniędzy, nie ważne co i w jaki sposób. Absolutny brak klasy. Cieszę się, że fani to zauważyli. Wszystko co mówiłem na jego temat teraz jest potwierdzane przez fanów. Sądzę, że do tej walki nigdy nie dojdzie. On potrzebuje pieniędzy z wątpliwej jakości telewizyjnych show, a nie z prawdziwych walk. On organizuje walki z ludźmi, którzy nie są prawdziwymi kickboxerami, by zostać mistrzem, dla pieniędzy. Sprzedaje bilety i ludzie myślą, że te walki są prawdziwe. Robi show dla pieniędzy. Zamierzam z tym walczyć. Pewnego razu powiedział, że walczy z człowiekiem o pseudonimie gigantyczny Marokańczyk. Nikt nie znalazł takiego człowieka w internecie. Po tym był człowiek z Belgii i ostatni był Kruk. 3 walki w dwa miesiące. Ostatni z jego rywali nie był nawet kickboxerem. To jest show, a nie sport!

Co sądzisz o porażce Benjamina Adegbuyiego z Jamalem Ben Saddikiem na Glory 62?

To był najgorszy turniej wagi ciężkiej w kickboxingu jaki widziałem w całym życiu. Jamal wygrał ze złamaną ręką przez TKO. Porażka z Jamalem, który walczył ze złamaną dłonią, mówi wszystko o Tobie jako kickboxerze. Benny teraz twierdzi, że jest najlepszym rumuńskim fighterem! No bez jaj! Zostałeś pokonany przez gościa ze sprawną tylko jedną ręką. On jest sfrustrowany tym, że nie osiąga takich rezultatów jak ja. W organizacji It’s Showtime nawet by sobie nie poradził. Wielu ludzi doniosło mi, że on opowiada o mnie złe rzeczy w Holandii. Dlaczego? Bo jest zazdrosny z powodu moich osiągnięć, do których sam nie jest w stanie dojść? To gatekeeper do walki z Rico. Ludzie w Holandii kochają prawdziwy kickboxing, a nie komercyjne podejście do tego sportu. Moim zdaniem jego postawa daleka jest od dżentelmeńskiej. Wcześniej go ignorowałem, a teraz zamierzam mówić o tym publicznie. Oni tego nie lubią, bo większość z nich ma fałszywy obraz samych siebie, a wtedy zdejmują maskę i odsłaniają prawdziwą twarz. 

Rozważyłbyś propozycję od Glory?

Dlaczego nie? Szczerze jednak zastanówmy się, z kim miałbym walczyć? Widziałeś ostatni turniej wagi ciężkiej? Byłem zniesmaczony oglądając go. Nie mogłem uwierzyć, że to była waga ciężka. To był jakiś żart i prawdziwi kickboxerzy to wiedzą.

Gdybyś miał szansę znów zawalczyć w 8-osobowym turnieju, to z kim chciałbyś walczyć?

Widzę taki turniej następująco: ja, Saki, Badr Hari i Rico. Benny Adegbuyi to worek dla jednorękich fighterów, lub gatekeeper, wilk bez zębów. Właśnie takie pseudonimy mam dla niego zarezerwowane.