ŻÓŁTASZEK: NA KAŻDĄ WALKĘ CZEKAM JAK NA GWIAZDKĘ

Przedstawiamy rozmowę z Dawidem Żółtaszkiem (10-4), który stoczy walkę dwudziestego szóstego sierpnia w Chinach. Na gali Faith Fight zmierzy się z wielkim Tomislav'em Cikoticą (12-3) z Chorwacji.

39-letni wojownik pochodzący z Wrocławia wraca do ringu po świetnym starcie w Madrycie. W walce rewanżowej z Cristianem Risteą na Superkombat World GP 2017 zdemolował dużo młodszego zawodnika. Podopieczny Sulemana Raja zaskoczył wszystkich i jest bardzo wysoko w rankingu wagi ciężkiej w Wielkiej Brytanii. Dodajmy, że Dawid jest w pierwszej piątce, w której mięsci się również Łukasz Parobiec oraz Łukasz Krupadziorow, którzy również walczą na Wyspach.

- Cześć Dawid! Jak samopoczucie przed najbliższym pojedynkiem?
Dawid Żółtaszek: Witam. Samopoczucie jak zawsze przed walką mam doskonałe. Lubię to co robię, więc za każdym razem czekam na to jak na gwiazdkę.

- Walcząc w Chinach spełniasz jeden z celów w karierze?
DŻ: Chiny jak najbardziej, choć nigdy aż tak wysoko nie mierzyłem, to nie odmówię. Idę za ciosem, nie odmawiam pojedynków i daję zawsze z siebie wszystko. Wydaje się, że taka taktyka się sprawdza.

- Jak wyglądają przygotowania do tego starcia?
DŻ: Przygotowania (śmiech). Dowiedziałem się na trzy tygodnie przed startem, a o tym z kim będę walczył, dopiero wczoraj. Generalnie zawsze staram się być w formie, żeby być gotowym na takie wyzwania. Ostatnie dwa tygodnie przycisnąłem na ostro z treningiem, kładąc raczej nacisk na fitnes. To ważne, bo w tej wadze każdy bije mocno.

- Twoim przeciwnikiem będzie Tomislav Cikotic. Co udało się znaleźć na jego temat?
DŻ: Co wiem o Chorwacie? Wysoki chłop, waleczny z tego co udało mi się znaleźć, potrafi wysoko kopnąć i zebrać się na szybki atak, nawet w końcowych minutach walki. Nie przeraża mnie to, bo lubię wyzwania.

- W ostatniej walce na Superkombat pokonałeś w rewanżu Cristiana Ristea. Był to też bardzo ważny pojedynek dla ciebie?
DŻ: Cristian Ristea - jak najbardziej był to ważny pojedynek i ważne zwycięstwo. Pomogło mi to zaistnieć na scenie międzynarodowej. Oba pojedynki z nim cieszyły się dużym zainteresowaniem. No i jedziemy dalej.

- Jakie ogólnie masz wrażenia z walki w organizacji Superkombat?
DŻ: Nie mogę narzekać na Superkombat, dotrzymują obietnic. Podczas wyjazdów, walk zagranicznych dbają o nas zawodników i trenerów. Jest dobrze.

- W Polsce mamy federację FEN czy DSF Kickboxing Challenge. Liczysz na ofertę i start w kraju?
DŻ: Kontaktowałem się z FEN i jeszcze jedną organizacją, której nazwy teraz nie pamiętam, bez echa jak dotąd. Jestem skory do walki w kraju, czy to w formule K-1 czy MMA, bo przecież w mieszanych sztukach walki mam rekord (3-0), więc z punktu widzenia promotora pewnie bez szału. No cóż, pożyjemy zobaczymy.

- Na koniec powiedz jakie postawiłaś sobie plany i cele na niedaleką przyszłość?
DŻ: Jako 39 latek nie wybiegam z planami za daleko. Idę za ciosem, dobrze jem, ciężko trenuję i wystrzegam się kontuzji.

- Dziękuję za rozmowę. Jeżeli chcesz kogoś pozdrowić, lub podziękować to proszę bardzo.
DŻ: Na koniec chcę wymienić jedno bardzo ważne nazwisko, to Amir Subasic, który jest naprawdę wielkim człowiekiem i robi bardzo dużo dla tego sportu tutaj w UK. Pomaga zaistnieć każdemu, kto jest gotowy ciężko pracować.

Rozmawiał Arkadiusz Hnida

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.